Aktualności Biznes Wiadomości branżowe

Ciąg dalszy rozmów pokojowych dotyczących Ukrainy i Strefy Gazy. Sukces negocjacyjny Donalda Trumpa poprawiłby jego notowania w kraju

Ciąg dalszy rozmów pokojowych dotyczących Ukrainy i Strefy Gazy. Sukces negocjacyjny Donalda Trumpa poprawiłby jego notowania w kraju
Starania o osiągnięcie porozumienia między Ukrainą a Rosją wciąż trwają. Amerykański prezydent Donald Trump po ostatnich rozmowach z ukraińskim odpowiednikiem Wołodymyrem Zełenskim ocenił, że jest już bardzo blisko porozumienia. Są jednak

Starania o osiągnięcie porozumienia między Ukrainą a Rosją wciąż trwają. Amerykański prezydent Donald Trump po ostatnich rozmowach z ukraińskim odpowiednikiem Wołodymyrem Zełenskim ocenił, że jest już bardzo blisko porozumienia. Są jednak punkty sporne między stronami konfliktu, które wydają się nie do pokonania. I to mimo dużej determinacji Donalda Trumpa, który potrzebuje sukcesu, by odbudować swoje poparcie w kraju.

Konstrukcja tego 28-punktowego planu pokojowego, który został później zredukowany do 20, jest wadliwa. Wymaga od Ukrainy ustępstw, a nie daje rzeczywistych gwarancji. Dotyka też na przykład Polski. Jeden z artykułów mówił, że mają u nas stacjonować europejskie myśliwce. W języku dyplomatycznym oznacza to, że za zgodą jakiegoś mocarstwa zewnętrznego, czytaj Kremla, mogą u nas być obecne europejskie myśliwce, ale już nie instalacje amerykańskie, bo Amerykanie się wycofują. Każdy zapis dotyczący Polski bez udziału negocjacji strony polskiej to niebezpieczny precedens, bo mogą mieć miejsce porozumienia, które dotykają naszego bezpieczeństwa – mówi agencji Newseria prof. dr hab. Radosław Fiedler, kierownik Zakładu Pozaeuropejskich Studiów Politycznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

20 listopada br. Ukraina otrzymała propozycję 28-punktowego planu pokojowego przygotowanego przez stronę amerykańską. Jednym z jego założeń było rozmieszczenie myśliwców w Polsce. Ponadto mowa również m.in. o tym, że Rosja nie dokona inwazji na sąsiednie kraje i NATO, a Ukraina nie będzie dążyć do bycia członkiem Sojuszu. 23 listopada br. w Genewie doszło do spotkania przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, aby omówić propozycję. Dzień wcześniej unijni przywódcy wydali oświadczenie, w którym z zadowoleniem przyjęli dalsze wysiłki Stanów Zjednoczonych ku pokojowi w Ukrainie. Jednocześnie jednak wyrazili zaniepokojenie niektórymi punktami zaproponowanego planu pokojowego, m.in. proponującymi ograniczenie liczebności ukraińskiej armii czy też zmianę granic.

10 grudnia ukraiński prezydent ogłosił, że trwają prace nad nowym, 20-punktowym planem pokojowym, który będzie fundamentalnym dokumentem na rzecz zakończenia wojny, a także odbudowy państwa i zapewnienia mu bezpieczeństwa. Rozmowy między Donaldem Trumpem i Wołodymyrem Zełenskim, które odbyły się w ostatni grudniowy weekend na Florydzie, są kolejnym etapem tych negocjacji. Po spotkaniu przywódcy obu państw ogłosili, że porozumienie jest bliskie, uzgodnione w 90–95 proc., wciąż są jednak pewne drażliwe kwestie, co do których nie ma zgody.

A to już wiesz?  Ankieta ING: Ceny paliw zmieniają nawyki kierowców

– Rosja wymaga bardzo dużych ustępstw ze strony Ukrainy, a Ukraina chce gwarancji i raczej ich nie uzyskuje w satysfakcjonujący sposób – uważa prof. Radosław Fiedler.

Ukraina i Rosja mają odmienne stanowiska w sprawie terytoriów okupowanych przez Rosjan, a także ziem w Donbasie, gdzie nie ma jeszcze wojsk rosyjskich. Nie ma także zgody co do przyszłych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.

Stronami konfliktu są Rosja i Ukraina. W retoryce Trumpa nie ma nic o tym, że Ukraina jest ofiarą agresji. On po prostu zrównuje ze sobą obie strony, mówiąc, że każda jest uparta. Mówi jeszcze: „to jest wojna Bidena, który zostawił po sobie bałagan, ja chcę to posprzątać, ale mam z tym wielki problem, bo Ukraińcy i Rosjanie są uparci i się okładają łopatkami w piaskownicy. My chcemy żwirek z tej piaskownicy wziąć, bo to jest cenny zasób i chcemy go sprzedać” – uważa politolog.

Jak podkreśla, świadczy to o transakcyjnym podejściu Trumpa do polityki i dyplomacji. Celem prezydenta USA jest nie tylko korzyść ekonomiczna, lecz również polityczna. Ostatnie sondaże prowadzone wśród Amerykanów wskazują na spadające poparcie dla polityki Donalda Trumpa. Z grudniowego badania Reuters/Ipsos wynika, że wynosi ono teraz ok. 39 proc.

Donald Trump patrzy, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych i na słupki poparcia, które raczej spadają. Jest to dla niego problem, że nie jest zbyt popularnym prezydentem, więc chciałby mieć sukces międzynarodowy, jakim jest zakończenie wojny w Ukrainie, jakimkolwiek kosztem i w jakiejkolwiek formie, żeby móc się pochwalić wewnątrz kraju i poprawić swoje notowania. W listopadzie 2026 roku odbędą się połówkowe wybory i dużo wskazuje na to, że demokraci przejmą Kongres, może nie Senat, ale Izbę Reprezentantów. Wszystkie sondaże na to wskazują – podkreśla kierownik Zakładu Pozaeuropejskich Studiów Politycznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

A to już wiesz?  Lingaro Group przejmuje eBusiness Institute ze Szwajcarii i kontynuuje globalną ekspansję

Prezydent USA angażuje się również w zakończenie konfliktu między Izraelem a Palestyną, a konkretnie we wdrożenie drugiej, najbardziej skomplikowanej fazy amerykańskiego planu zawieszenia broni w Strefie Gazy. Proces pokojowy, który został wynegocjowany w listopadzie, traci impet i coraz częściej dochodzi do łamania ustalonych zasad.

Do tej chwili plan Trumpa wypalił pod tym względem, że jak dotąd, mimo że Izrael okupuje połowę Gazy, to zwiększono pomoc humanitarną. Jest pewien plan, żeby tam wprowadzić siły międzynarodowe, czyli państw z regionu, pytanie, na ile zgodzi się na to Izrael, a także Hamas. Dalsza faza tego planu, gdzie daję duży znak zapytania, jest taka, że Hamas ma się za jakiś czas rozbroić, a Izrael ma się wycofać, mają napływać inwestycje, ma się rozpocząć odbudowa i stabilizacja. Pytanie, czy Hamas będzie chciał się rozbroić i oddać władzę, bo to jest bardzo ryzykowne, a jeżeli nawet to zrobi, to mogą się pojawić inne organizacje w jego zastępstwie, jeszcze radykalniejsze – mówi prof. Radosław Fiedler. – Proces na Bliskim Wschodzie jest długotrwały, trudny, złożony. Jeżeli nie będzie w ciągu roku poważniejszych zmagań militarnych, odpowiedzi militarnej Izraela, to będzie można powiedzieć, że jest to duży sukces, nawet jeżeli to jest minimalne oczekiwanie. Jednak wznowienie konfliktu jest bardzo prawdopodobne.

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy


Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x